Gdy rysuję, zaczynam się czuć naprawdę dobrze. Uspokajam się. Relaksuję. Cieszę się, że rysunki mi wychodzą. To moja pierwsza wystawa. Jestem naprawdę szczęśliwa i zadowolona. Rysowałam głównie zwierzęta. Czułam się przy tym taka spokojna. Rysowanie sprawia mi naprawdę ogromną przyjemność i wielką radość. Kocham to. Cieszę się, że moja praca została doceniona.
Natalia Kosińska
Prace Natalii Kosińskiej są zaskakująco dojrzałe artystycznie, aczkolwiek ich stylistyka stanowi syntezę form ideoplastycznych i fizjoplastycznych. Ich Autorka, nie posiadając wykształcenia w tym zakresie, niezwykle trafnie, w indywidualnych rozwiązaniach interpretuje formy animalistyczne, posługując się zasadniczo tylko konturem określającym kształt, a przede wszystkim multiplikowaną materią kropek, wypełniających płaszczyzny kształtów zwierząt lub tła. To rzadko spotykana zależność form i płaszczyzn, które poprzez bardzo oszczędne, wręcz minimalistyczne zróżnicowanie graficzne linii, małych punktów i większych, akcentujących wybrane elementy anatomii zwierząt zdają się kreować niepowtarzalny, abstrakcyjny świat środków wyrazu graficznego, gdzie realność dominantowych postaci przenika się z rzeczywistością kreacyjną, będącą indywidualnym kodem stylistycznym Autorki. Przestrzeń sztuki jest nieograniczona. Mogą znaleźć się w niej punktowo tworzone rysunki Aborygenów, lapidarne w syntezie grafiki Jerzego Panka oraz finezyjne i oniryczne linoryty Józefa Gielniaka, a także prace Natalii Kosińskiej.
Prof. Dr hab. Ernest Zawada
Zachwycające, jak wiele można przekazać zbiorem samych kropek. Albo ich brakiem. Zwierzęta z wystawy zdają się patrzeć wprost na mnie, przenikają swym łagodnym wzrokiem, jakby chciały zapytać o swój los i mój na nie wpływ. Podobnie chmura i widnokrąg, pokazane jako intrygująca przestrzeń bez kropek. Czy to znaczy, że ich nie ma albo wkrótce może nie być? Kropka i brak kropki. Coś to ze mną robi. Uwiera. Nie pozwala przejść obojętnie. Dziękuję pani Natalio za ten moment refleksji.
Jolanta Kajmowicz-Sopicka
Subtelne, delikatne, minimalistyczne w czerni i bieli cząsteczki zamknięte kreską w całość. Niezwykłe „drukowanie” kropkami. Dzielne pingwiny jakby maszerowały w wietrznej i mroźnej krainie. Krowa trochę w ludzkim ciele. Motyle, mimo skromnych odcieni czerni i bieli radośnie tną powietrze. Wszystkie zwierzęta ujęte takimi jakimi są w rzeczywistości. Te, które mają być groźne są groźne, które płochliwe są płochliwe, a które pieszczochy mruczą zachęcająco by je głaskać. Piękne. Z ogromną cierpliwością i dokładnością wykonane. Talent i szczęście, że KTOŚ to odkrył. Gratuluję. Chciałabym mieć takie na ścianie.
Agnieszka Maruszak
Wystawa „Kocham to i kropka” Natalii Kosińskiej, która upodobała sobie tematykę zwierzęcą, prezentuje serię czarno-białych prac – a ich motywem przewodnim zdaje się być tytułowa kropka. Przedstawienia Natalii, w całej okazałości, wychodzą na pierwszy plan zostawiając za sobą połacie gładkiego tła, co sprawia, że przyciągają wzrok ku charakterności, która niewątpliwie je cechuje, w czym swoją zasługę mają nie tylko kontrasty czerni i bieli, ale przede wszystkim śmiałe linie znaczące kontury obiektów, nadające im sugestywny kształt, obficie dopełnione wielością punktów. Co szczególne, mimo oszczędnych środków, realizacje autorki zaskakują uroczym wyrazem przywodzącym na myśl ich niepowtarzalność – niepowtarzalność stworzeń, która sprawia, że minimalizm może objawić się, co też się dzieje, dynamiką, czemu służy niewyuczona, lecz samorodna (przez co, według mnie, prawdziwie autentyczna) maniera. Warto dostrzec, że miś czy kura nie są i nie mogą być każdym misiem czy kurą, a tym właśnie szczególnym misiem i ta osobliwą kurą, co powabnie spogląda przez ramę, jakby wyłaniała się z nieznanego nam, bajkowego świata, a samym tylko gestem sugerowała siebie. To, na co zwracam uwagę tylko pozornie może wydawać się łatwym zadaniem – bo jak zainteresować prostotą i jak prostocie nadać charakter? Niewątpliwie to siłę wyobraźni (i talent!) stać na kreowanie przedstawień w stylu oszczędnym, a symptomatycznym zarazem. Zdziwione, a może wystraszone nieco (ciekawe czym?) spojrzenie kota, profil ptaka czy duże i czarne oczy sarny zerkającej bokiem i nasłuchującej – ulotne mikrozdarzenia z życia zwierząt. Te wszystkie elementy, o których napisałam, tworzą świat nie z tego świata (z baśni może albo snu?) – kropka w kropkę!
Maria Pilarczyk